Przeglądając zebrane po wystawie prace użytkowników stwierdziłam, że część z nich, prawdopodobnie, znikła - mam wrażenie, że po wernisażu było ich więcej. Dlatego przepraszam tych wszystkich, których pominęłam. Jako, że jeszcze, niestety, nie posiadłam daru publikowania treści, które są mi niedostępne ;)
Ale do rzeczy - dziś...
Zadanie 2:
Wirtualny dom - opisz miejsce, w którym mieszka wymyślona przez Ciebie Postać.
Wbrew pozorom, nie mieszkam w żadnej grocie, ale w kawalerce na dziesiątym piętrze. Niskiej i bez windy.
Spokojna, cicha zatoczka. W pobliżu warsztaty naprawcze jachtów.
Słońce, błękitna woda, plaża.
Zapraszam do mojego domu. Ma on niesamowicie ciekawą historię. Jestem pewien, że chcecie jej wysłuchać.
W starej kamienicy przy Racławickiej
Na I piętrze
A ja na II
WPISY Z WYSTAWY PODCZAS WARSZAWSKICH TARGÓW KSIĄŻKI
W LESIE W DOMKU
Z SIEDMIOMA KRASNOLUDKAMI.
K.
Gdzie mieszkam? W szopie pełnej różnych "drobiazgów" które na "codzień" nie są potrzebne, ale może się kiedyś przydadzą. Są to farby, pędzle, taśmy klejące, kartony, papier (dużo papieru zadrukowanego i czekającego na zadrukowanie)
Do pary rodzaju żeńskiego jest właśnie wspomniana wcześniej drukarka, a rodzaju męskiego - laptop i szynszyl Bazyli. No i dużo zeszytów, książek i pewne niezbędne sprzęty. Na honorowych miejscach są obrazy, fotografie, aniołki.
Luna
Jak zwykle zachęcam do przesyłania własnych literacko-terapeutycznych postów :)
OdpowiedzUsuńPoniżej post jednej z bohaterek www.terapii:
OdpowiedzUsuń<--->
Witajcie w moim ukochanym domu. Jest dokładnie taki jakim go wymarzyłam - kryty strzechą, z bali, na podmurówce z kamieni. Ciepły i przyjacielski. Wtopiony w tło, a jednak osobny. Surowy i przytulny zarazem.
Siedzimy wszyscy przy kominku. Za przeszkloną ścianą rozciąga się szmaragdowe jezioro. Dziś nieco chmurne i pomarszczone z powodu uderzających w jego powierzchnię kropli deszczu. I jeszcze mocniej czujemy ciepło tego domu. Można śmiało powiedzieć, że życie w nim zorganizowane jest wokół ciepła. Kominek otwarty na cztery strony domowego świata - salon, jadalnię, kuchnię i gabinet, które łącząc się ze sobą, stanowią oddzielne przestrzenie. W kuchni, prócz kuchenki elektrycznej, węglowa (wspaniale trzyma ciepło w garnkach z obiadem i dzbanach z kawą). Na granicy kuchni i jadalni piec chlebowy. Z jednej strony ogień (oswojony jak moje psy i koty). Z drugiej woda i wiatr za oknem. Harmonia zbudowana z uzupełniających się sprzeczności. Przygoda i bezpieczeństwo. Ogień i woda. Powietrze i ziemia. Cztery żywioły, jak cztery strony mojego domu skupione wokół ciepła i otoczone światem.
Mój dom łączy w sobie magię. i funkcjonalność: proste, drewniane meble; stół, który zachęca, by przy nim usiąść; bujany fotel przed kominkiem i nieprzyzwoicie wręcz wygodna kanapa. Kuchnia ma bezpośrednie przejście do spiżarni i komórki z drewnem (też dla wygody). Jest w niej również zmywarką (a jakże! - nie cierpię zmywania). Na górze przytulne sypialnie i duża, wygodna łazienka. Jest także pokój gościnny, gdyby ktoś z was chciał zostać na noc.
Zanim jednak nadejdzie zmrok zapraszam przed kominek. Ogrzejcie się po podróży. Może któryś z kotów wskoczy na kolana. To cudowne uczucie z kotem grzejącym kolana oglądać przez okno zalany deszczem pomost.
I jeszcze tekst, można by rzec z przeciwległego bieguna:
OdpowiedzUsuńja tez mam skromne studenckie a wlasciwie to juz poststudenckie lokum z aneksem kuchennym zupelnie jak nickt ale u mnie wcale nie jest przyjemnie wszedzie okropny balagan resztki pizzy i walajace sie puste flaszki bo nienawidze sprzatania a nie stac mnie na sprzataczke ale trudno musicie sobie poradzic poodgarniajcie te brudne ciuchy i sprobujcie usiasc gdzie sie da co do kawy to zlew pelen brudnych naczyn nie stac mnie na zmywarke poniewaz nie jestem slynnym pisarzem ale jezeli ktoras z pan oplucze kilka kubkow to kawe zrobie sam
mam nadzieje ze milo spedzicie czas w moim mieszkanku (ten ostatni tekst zerznalem od nicka ;))
P.S. Kto chce się dowiedzieć jak wygląda wspomniane w poście mieszkanko nicka może zajrzeć tutaj:
http://www.terapia.me/rozdz08.html