środa, 29 września 2010

Sowia małpa i 100 metrów niebieskich linków

Nie wiem czemu wymyśliłam sobie taką wystawę, przy której muszę robić  mnóstwo rzeczy, których naprawdę nie lubię.
Przedwczoraj robiłam zakupy na wystawę i to, akurat, było całkiem sympatyczne. Zwłaszcza pogawędka w sklepie powroźniczym na temat rzepliwości rzepów.  "Rzepliwość" to słowo wynalezione dowcipnego sprzedającego na potrzeby badań, które przeprowadzałam w sklepie. A dotyczyły one przyczepialności rzepów do różnych rodzajów taśm i lin. I wyszło na to, że to nie linki są nieprzyczepialne, tylko mój rzep nadzwyczaj mało rzepliwy ;)
Pan nie wyglądał nawet na specjalnie zdziwionego moimi nietypowymi żądaniami, ani też faktem, że zakupiłam sto metrów niebieskiej linki o ściśle określonym odcieniu. No cóż, decyzja o długości i kolorze miała ogromne znaczenie, ponieważ to właśnie linki pomogą Użytkownikom poruszać się po mojej wystawie, a mam wrażenie, że ten właśnie odcień błękitu wyjątkowo skutecznie "przepuszcza informacje" ;)
Zapewne luz pana sprzedającego wynikał z faktu, że firma jego istnieje od lat stu kilkudziesięciu, więc nie takich wydarzeń była świadkiem. Zaś rozmowa o jej historii to była wartość dodana przedwczorajszych zakupów.    
Z uwagi na nierzepliwość rzepów zmuszona byłam zmienić koncepcję podczepiania tekstów i liter do linków i w tym, nieoczekiwanie, pomogła mi teściowa podrzucając genialnie prosty pomysł, o którym napiszę  przy innej okazji.
Tak więc wczoraj nie pozostało mi już nic innego jak zabrać się wreszcie do roboty. Zaczęłam od naklejania fontów i to był jeszcze mały pikuś. Gorzej poszło z ich wycinaniem - wyjątkowo upierdliwa robota - zwłaszcza dla kogoś, kto jak ja nie potrafi niczego przyciąć równo.
Cóż, dziś czeka mnie ciąg dalszy cięcia, i choć, jak już wspomniałam stanie nad stołem z linijką i nożykiem do papieru nie należy do uwielbianych przez mnie zadań - nie czuję się jakoś specjalnie przybita, ponieważ gdzieś przede mną jest cel - całość Wystawy, która na tym etapie wydaje mi się całkiem intrygująca.
Poza tym... jeśli nie wytnę tych liter Użytkownicy mojej Wystawy nie będą mogli "napisać" swoich ASCII-awatarów. A to byłaby wielka szkoda.   
P.S. Zgodnie z zapowiedzią - sowia małpka wróciła na swoje miejsce i w ten oto sposób pierwszy ASCII-awatar gotowy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz